Polscy biznesmeni z wizyta w Zwiazku Polaków w Estonii


Wspanialy dar
dla polonijnej
biblioteki

Do bardziej konstruktywnych, polonijnych wydarzen ubieglego, letniego sezonu zaliczyc mozna bez watpienia spotkanie dzialaczy ZPE z przedstawicielami polskiego biznesu, zorganizowane przez Konsula polskiej Ambasady w Tallinnie p. Wieslawa Ogórka. Polski biznesmen, Pan Maciej Gurgul, wlasciciel firmy wydawniczej AKCYDENS w imieniu wlasnym oraz ze strony swej zony p. Haliny Gurgul, bedacej wlascicielka odziezowej firmy Lord przekazal na rece przewodniczacej Zwiazku, p.Tatiany Muna wspanialy dar dla polonijnej biblioteki - ponad 350 egzemplarzy polskich ksiazek, obejmujacych 50 róznorodnych pozycji tytulowych.
Sa to ksiazki nowe, niedawno wydane, glównie z zakresu literatury wspólczesnej o zasiegu popularnym, nadajace sie jak najbardziej do propagowania i rozwijania jezyka polskiego w kregach polonijnych. Podobne dary przekazal ofiarodawca równiez Polakom na Litwie i Lotwie.

Pan Maciej Gurgul oswiadczyl, iz ksiazkowe dary móglby przesylac dla estonskiej Polonii corocznie, przy czym sami moglibysmy dokonywac konkretnego wyboru przedstawionych nam tytulów. Obecny zbiór okreslil on jako "koncepcje i próbke" ze swej strony. Obecny na spotkaniu prezydent Baltyckiej Grupy "Polonez" p. mgr Tadeusz Trocikowski oraz kierownik Estonsko-Polskiego Przedsiebiorstwa "Polonez" p. inz Ryszard Sondowicz (czlonek ZPE) zaproponowali nam swe wolne od oplat uslugi przy transporcie ewentualnych przesylek ksiazkowych. W dalszych rozmowach pan Gurgul poinformowal nas, iz glówna siedziba jego firmy rodzinnej znajduje sie w Krakowie, oprócz tego naleza do niej filiale w Piotrkowie i Janowie Lubelskim. Firma dziala w zakresie wydawnictwa, ksiegarstwa, papiernictwa i produkcji odziezowej, zajmuje sie równiez transportem towarowym. W ubieglym roku produkcja wydawnicza wynosila miliard zlotych, jednakze 90% obrotów przypada na Z.P.U. Lord. Pan Maciej Gurgel zainteresowany byl majacymi sie odbyc w Tallinnie pod koniec sierpnia tego roku targami odziezowymi. Panowie Trocikowski i Sondowicz opowiadali o swej tallinskiej hurtowni "Polonez", która, jak twierdza, od roku "niezle prosperuje". Pan Trocikowski zadziwial sluchaczy swa niecodzienna znajomoscia estonskich danych statystycznych. W spotkaniu wzial równiez udzial p. Janusz Poulakowski z Polsko-Litewskiej (wkrótce juz Baltyckiej) Izby Gospodarczej, zajmujacy sie organizacja targów na obszarze panstw nadbaltyckich przy wspóludziale firm polskich. W kwietniu br. polskie firmy wziely udzial w tallinskich targach budowlanych. W targach odziezowych Estonian Fashions Fairs bierze udzial 6 polskich firm, na targi rolnicze w pazdzierniku przyszlego roku zglosilo sie juz 10 polskich firm. Wprawdzie pan Poulakowski zajmuje sie wylacznie strona organizacyjna targów, niemniej jednak stwierdzil, ze jego zdaniem organizowane w Estonii targi sa zawsze bardzo ozywione, z reguly zawiera sie na nich liczne umowy. Najczesciej polskie firmy podpisuja umowy z rosyjskimi firmami z pólnocno-wschodniej Estonii - glównie z Narwy.

No wiec wyjasnila sie poniekad tajemnica, dlaczego dla wielu przybywajacych do Estonii Polaków centrum Estonii znajduje sie wlasnie w Narwie. Oczywiscie wszystkim polskim firmom zyczymy z duszy-z serca jak najlepiej, nie jest jednak chyba dla nich tajemnica, ze kapital i wlasciwy zarzad tych "estonskich" firm znajduje sie przewaznie w niezmierzonych przestrzeniach Rosji. W tych warunkach najtwardsza nawet umowa z najlepszymi gwarancjami i klauzulami rozplynac sie moze we mgle "jak sen jakis zloty", szczególnie biorac pod uwage obecna sytuacje gospodarcza i polityczna w Rosji.

archiwum