Czy dobrze znamy nasze miasto?


Okrutny
Pontus
De la Gardie


Spacerujac po zachodnim stoku wzgórza Toompea (od strony Dworca Baltyckiego) zauwazyc mozna, ze skarpa powoli obsuwa sie. Grudy ziemi, kamienie wieksze i mniejsze staczaja sie na planty, zalozone w ubieglym stuleciu w miejscu siedemnastowiecznych umocnien ziemnych, i do stawu (Nelli tiik), bedacym pozostaloscia sredniowiecznej fosy. Szelest obsuwajacych sie kamieni, a wiosna - szmer splywajacych po zboczu zródelek szczególnie wyraznie uslyszec mozna o zmierzchu i wieczorem, gdy ustaje ruch uliczny. Niekiedy zdaje sie, ze spod rzucajacych na skarpe cien obronnych murów niosa sie jakies szepty i wzdychania, czasem cichy smiech i placz. W Tallinnie kazda piedz ziemi, kazdy kamien przepojony jest legenda. Legendy osnute sa na tle wydarzen i wokól postaci historycznych. Tak jest i w tym wypadku.


W katedrze Najsw. Marii Panny i Zbawiciela na wzgórzu Toompea, w czesci chóralnej poludniowej nawy, znajduje sie monumentalny sarkofag renesansowy z elementami francuskiego i holenderskiego manieryzmu, dzielo znanego rzezbiarza i architekta Arenta Passera z roku 1595. Wieko sarkofagu zdobia dwie plaskorzezby, przedstawiajace postacie naturalnej wielkosci. Jest to miejsce wiecznego spoczynku Pontusa De la Gardie (1520-1585), dowódcy wojsk szwedzkich i namiestnika królewskiego w Estonii oraz jego malzonki Sophii Gyllenhelm, córki szwedzkiego króla Johanna III. Pontus De la Gardie, postac znana równiez z historii polskiej z okresu Wojny o Inflanty, byl czlowiekiem niezmiernie dumnym i surowych obyczajów, meznym a zarazem bardzo okrutnym. Jego postac owiana byla tajemnica. Na zbroi nosil habit mnicha, a na palcu wskazujacym wielki pierscien o niezwyklym ksztalcie, tzw. “Rosenkreuzler” (krzyz rózany). Wskazywalo to na jego powiazania z jakims tajnym zakonem rycerskim, siegajacym swa historia wypraw oraz panstw krzyzowych. Pontus wchodzil ponoc w konszachty z silami nadprzyrodzonymi. Podczas Wojny Inflanckiej (1558-1583) rozbil w proch i pyl wojska rosyjskie i przywrócil pólnocno-wschodnia Estonie ponownie koronie szwedzkiej. Gdy 6 sierpnia 1581 roku zdobyl Narwe, urzadzil tu krwawa rzez. Cala ludnosc cywilna w liczbie 7000 osób bez wzgledu na plec i wiek wyrznal w pien, wielu kazal zywcem obedrzec ze skóry. Rzeka Narwa splynela krwia, a z wygarbowanej ludzkiej skóry Pontus ponoc przykazal sporzadzic przedmioty codziennego uzytku. Smierc dopadla go 5 listopada 1585 roku we wzburzonych falach tej samej rzeki Narwy.
Legenda mówi, ze pewnego letniego popoludnia o zachodzie slonca Pontus wyszedl przez Furte Kowalska (Harju värav) na waly i w zamysleniu zaszedl az na skarpe. Wtem w przedwieczornej ciszy dobiegl go wesoly smiech. Mlodziutka, delikatna i pieknie odziana panienka cudnej urody i równie mlody, ale chlopskiej postury i w chlopskim odzieniu chlopak siedzieli na walach i zabawiali sie rzucaniem kamyczków do napelnionej woda fosy, rozmawiajac i smiejac sie przy tym wesolo. Z tego, jak na siebie spogladali, nie trudno bylo odgadnac, ze laczy ich niewinne, mlodziencze uczucie. Rozpoznawszy w dziewczynie swa córke Pontus zawrzal nieopanowanym gniewem. Wyciagnal nad glowami niewinnych dzieci prawice, na palcu blysnal w zachodzacym sloncu rózany krzyz.

– Niech was dotknie moje przeklenstwo, którego nawet Opatrznosc nie zdola odmienic! – zawolal. – Nie polaczycie sie dopóty, dopóki fosa i waly nie zrównaja sie z tym wzgórzem!
Od kilku juz wieków mloda, zakochana para, której uczuc czas nie jest w stanie zmienic, siedzi na zachodnim stoku Wzgórza Toompea i rzuca kamyki i grudki ziemi do starej fosy, starajac sie ja zapelnic. Nie wiadomo, kim na prawde byli zakochani, legenda nie podaje ich imion. Z inskrypcji na sarkofagu wynika jednak, ze jedyna córka i ziec Pontusa De la Gardie wystawili mu ten pomnik w dziesiec lat po jego smierci. Geolodzy twierdza, ze skarpa obsuwa sie nie tyle wskutek procesów erozyjnych, lecz w wyniku nieznacznych ruchów tektonicznych – wybrzeze Zatoki Tallinskiej corocznie podnosi sie o póltora milimetra. Znawcy legend twierdza, ze Pontus De la Gardie blaka sie co noc jako upiór po plateau Lasnamäe i sprzedaje przygodnim przechodniom wygarbowane skóry ludzkie. Nie zazna spokoju, dopóki wszystkich nie sprzeda. Wedlug innej legendy dawno juz odkupil od niego te skóry napotkany kiedys noca diabel i zabral go ze soba do piekla, gdzie teraz wraz z innymi diablami rozciaga na nim skóre, dopóki jej starczy dla wszystkich nieszczesników, których Pontus ze skóry oblupil.

archiwum