Byc moze jestesmy tu w Estonii bardziej zsowietyzowani, ale za to mniej skorumpowani niz w Polsce.
Co roku niezalezna, miedzynarodowa organizacja Transparency International
(TI, z siedziba w Berlinie) zestawia tabele sprawozdawcza, w której
ocenia stopien korupcji urzedników panstwowych poszczególnych
krajów swiata. Kazdego roku TI analizuje inna grupe panstw, w
zaleznosci od wiarygodnosci danych statystycznych danego kraju.
W tegorocznej tabeli znalazlo sie 85 panstw, w tym równiez Polska
i Estonia.
Okazuje sie, ze najmniej sprzedajni sa urzednicy w Danii, Finlandii
i Szwecji, a najczesciej wyciagaja rece po lapówki urzednicy w
Kamerunie. Estonia znalazla sie pod wzgledem uczciwosci swych
urzedników na 26, a Polska na 39 miejscu. Na przyklad lotewscy
urzednicy uplasowali sie na 71 miejscu, a litewskie dane statystyczne
jako nie w pelni wiarygodne wylaczone zostaly z tegorocznej tabeli
TI. Co ciekawe - Niemcy, uwazani tradycyjnie przez siebie samych
(i innych) za ostoje europejskiej uczciwosci, okazali sie dopiero
na 15 miejscu, tuz przed Hongkongiem (16) i USA (17).
archiwum