Polski okret wojenny w Zatoce Tallinskiej

Tralowiec ORP »Hancza«
na cwiczeniach
OPEN SPIRIT '98


We wrzesniu odbywaly sie w Zatoce Tallinskiej cwiczenia okretów wojennych OPEN SPIRIT '98. Cwiczenia te mozna nazwac tradycyjnymi, poniewaz przeprowadzono je juz po raz czwarty - w ubieglym roku ich baza byla Ryga. W tym roku do portu wojennego Miinisadam w Tallinnie zawinal 11 wrzesnia równiez polski tralowiec ORP "Hancza".

Tuz przed cwiczeniami, tj. w sobote i niedziele 12 i 13 wrzesnia wszystkie okrety biorace udzial w cwiczeniach dostepne byly dla zwiedzajacych. W rozmowie z wyslannikami NP zaloge "Hanczy" reprezentowali: dowódca jednostki por. mar. mgr. inz. Tadeusz Bicz, dowódca rejsu kmdr. ppor. Zbigniew Klimas, który na codzien jest dowódca ORP "Jamno" oraz zastepca dowódcy okretu ppor. mar. Maciej Daniluk. Opowiedzieli oni nam o celach cwiczen oraz zadaniach polskiej jednostki. Zapoznalismy sie równiez z ciekawymi szczególami na temat okretu.

ORP "Hancza" jest stosunkowo malym tralowcem o wypornosci 200 ton, zbudowanym w 1990 roku w Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni. Zaloga liczy 27 - 31 czlonków. Jednostka nalezy do 12 Dywizji Flotylli Obrony Wybrzeza. Jej macierzystym portem jest Swinoujscie. Cwiczenia OPEN SPIRIT odbyly sie w ramach programu BALTRON pod patronatem NATO jako czesc skladowa "Partnerstwa w imie pokoju". W tegorocznych cwiczeniach wzielo udzial 11 panstw oraz 15 okretów. Reprezentowa-ne byly miedzy innymi: Niemcy (z czteroma jednostkami), Holandia, Belgia, Francja, Dania, Finlandia, wszystkie trzy panstwa nadbaltyckie. Cwiczenia skladaly sie z dwóch czesci - szkoleniowej i operacyjnej. Równiez sam rejs do Tallinna wchodzil w sklad cwiczen, poniewaz w miare jego postepowania okrety poszczególnych panstw przylaczaly sie do szyków i wspólnie plynely do celu.

Polacy wzieli udzial tylko w szkoleniach, które odbywaly sie w zachodniej czesci Zatoki Tallinskiej. Okrety podzielone byly na grupy cwiczeniowe, polski okret znalazl sie w jednej grupie wraz z Niemcami, Litwinami i Lotyszami. W szkoleniu uzywano wylacznie min cwiczebnych. Jak wyjasnil dowódca rejsu, strategia wygladala nastepujaco: "Niemcy podrzucaja nam miny, a my musimy je odnalezc i wytralowac". Cwiczono równiez tzw. szyki. W sumie okrety spedzily 6 dni na morzu.

Bardziej niebezpieczna byla natomiast czesc operacyjna, w której Polacy bezposrednio nie brali udzialu. Chodzilo tu o oczyszczenie dna morskiego, szczególnie w rejonie mielizny Hiiu i wokól wyspy Naissaar, z wraków i niewypalów pozostalych po stacjonujacych tam kiedys wojskach bylego ZSRR, a takze wykrycie i zniszczenie pozostalosci po uzbrojeniu pochodzacym jeszcze z okresu ostatniej Wojny Swiatowej. Po zakonczeniu czesci operacyjnej estonskie media donosily, iz w toku cwiczen operacyjnych wytralowano i unieszkodliwiono 30 min, jedna torpede, jeden pocisk lotniczy, odnaleziono 5 wraków zatopionych statków, jeden wrak samolotu oraz znaczna ilosc kotwic minowych.

Zaloga polskiego oretu stwierdzila, ze w wyszkoleniu nie ustepuje w niczym zalogom jednostek panstw NATO, natomiast wyposazenie i urzadzenia techniczne ich jednostki pozostawiaja niejedno do zyczenia. Polacy z duza nadzieja oczekuja roku 2012, kiedy to poziom techniczny polskiego wyposazenia wojskowego dorównac ma standardom NATO.

Zdjecie: Ppor. Maciej Daniluk chetnie udzielal szczególowej informacji na temat wyposazenia i obslugi okretu oraz zadan jednostki na cwiczeniach.

archiwum